To pierwszy film, w którym Burton potwierdził jak świetnie potrafi mieszać konwencje filmowe, zaskakiwać i straszyć widza. (podobny był Jeździec bez głowy). Mieszanka klasycznego filmu grozy,z komedią romantyczną wyszła pozytywnie. Mimo, iż film jest smutny reżyser podkreśla, że to tylko bajka-metafora, aby lepiej przekazać przesłanie. Świetne rola mojej Winony Rider, oraz niezła Johnego Deepa. Dla mnie bardzo dobry film. 8/10