PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5355}

Edward Nożycoręki

Edward Scissorhands
7,7 405 331
ocen
7,7 10 1 405331
7,7 39
ocen krytyków
Edward Nożycoręki
powrót do forum filmu Edward Nożycoręki

Rodowód

ocenił(a) film na 9

Nie byłem w stanie przeczytać wszystkich komentarzy a nawet recenzji, ale czy ktoś już zwrócił uwagę, że ten film Burtona, jak i "Sok z żuka" oraz "Batman", wyczerpują znamiona ostatniego w XX w. kierunku w sztuce, postmodernizmu?
Dla zainteresowanych:
Jak sama nazwa wskazuje, postmodernizm nastąpił "po modernizmie", czyli kierunku w plastyce (szczególnie dizajnie i wnętrzarstwie) oraz architekturze, charakteryzującego się logiką, prostotą, oszczędnością formy (funkcjonalizm, konstruktywizm). Jedną z ciekawszych, choć pobocznych, cech tego stylu była rezygnacja, bodaj po raz pierwszy w historii sztuki, ze zdobnictwa, "upiększania" (nawet w projektowaniu mody!). W latach 60-tych mocno wzmogła się krytyka modernizmu - znamy określenia "oschły ład", "betonowa pustynia", "mechaniczna cywilizacja". Np. masowo wyburzano (niestety nie w "demoludach") wielkie betonowe osiedla-sypialnie, tzw. blokowiska, jako odhumanizowane siedliska rodzące tylko frustrację i przestępczość.
Nowy kierunek, postmodernizm, był poniekąd "odreagowaniem" złych cech modernizmu. Mówił: bawmy się formą, sięgajmy do dorobku historii sztuki i mieszajmy style, bądźmy sobą, nie bójmy się nawet kiczu i śmieszności (autoironia jest charakterystyczną cechą p.). Ważnym składnikiem postmodernizmu było też dbanie o ekologię.
Pierwszą powieścią w zamierzeniu postmodernistyczną było "Imię róży" Umberto Eco (film na jej podstawie był świetny, ale "tradycyjny"). W Wiedniu malarz Hundertwasser stworzył wielobarwne, unikające geometrycznego ładu osiedle, przypominające (ale tylko wyglądem, nie standardami) zabudowę faveli. Londyński "ogórek" Normana Fostera każdy chyba kojarzy? Chętnie kupowany był stół, którego każda noga była całkiem inna (a niby co funkcjonalnie traci stół z różnymi, byle równej wysokości i stabilnymi, nogami?) oraz taki, w którym szklana płyta oparta była na... plecach klęczącej nagiej kobiety z tworzywa sztucznego. Butelka wódki ukryta w piesku-lalce to też postmodernizm! Że ostatnie dwa przykłady to kicz? I co z tego? - ważne tylko, żebyśmy mieli tego świadomość.
Tim Burton jest pierwszym znanym reżyserem, którego filmy korzystały (i to jak!) z nowego stylu: W "Soku z żuka" zombie są sympatyczne a cała reszta towarzystwa to kaskada nowatorskich pomysłów, wcale nie sięgających do utartych wzorców horroru; w "Batmanie" przeciwnikiem superbohatera jest, co prawda przerażający, ale jednak... błazen (w innym z serii "Batmanów" to pamiętny... pingwin); w "Edwardzie..." bohater z fantasy nie jest otoczony rycerzami, elfami i księżniczkami - zmaga się z przeciętnymi mieszkańcami amerykańskiego miasteczka, mieszkającymi w małych domkach o cukierkowatych barwach i jeżdżącymi wielkimi, ale też "zabawkowymi" samochodami.
Teraz, po doświadczeniach z Tarantino czy Rodriuezem - oraz wieloma innymi reżyserami i filmami - możemy powiedzieć, że postmodernizm całkowicie zadomowił się w języku filmu i nawet najbardziej "sieriozne" filmy korzystają z jego możliwości.

ocenił(a) film na 10
jak45

Żaden ze mnie ekspert w tej materii ale jednak chciałbym się odnieść. Nie bardzo widzę akurat tą nowatorskość u Bartona (chyba że ową nowatorskością jest sięgnięcie do korzeni). Burton w swoim stylu wzorował się według mnie na niemieckim ekspresjonizmie filmowym z początku XXw. Wystarczy tylko wspomnieć "Gabinet doktora Caligari" Roberta Wienea. Faktem jest jednak że jako pierwszy do tych korzeni sięgał i że sprytnie łączył je z innymi stylami.

ocenił(a) film na 9
MishaPl

W "Gabinecie..." i całym ekspresjonizmie brak tego, co bardzo znamienne dla postmodernizmu - autoironii i humoru oraz łączenia gatunków (tu fantasy i kina familijnego czy obyczajowego). Natomiast sięganie do historii jest też ważną cechą p..

ocenił(a) film na 10
jak45

Zgadzam się. Ale chyba też zgodzimy się ze dosłowne przeniesienie ekspresjonizmu na standardy współczesnego kina było niemożliwe (nie wspominając o tym że również bezsensowne). To musiała być jakaś wariacja na temat ekspresjonizmu. Stąd miks gatunkowy i autoironia (wynikająca również z kiczu lat 80-tych). Tylko dla mnie jednak trochę za dużo tam ekspresjonizmu, aby można mówić o doskonałym przedstawicielu postmodernizmu. Więcej w filmach Burtona jest ekspresjonizmu niż postmodernizmu. Nie wiem czy wypowiadam się w zrozumiały sposób:)
Ja jako przykłady postmodernizmu przytoczyłbym właśnie Tarantino i Rodrigueza, a z wcześniejszego okresu np. Sama Raimiego (trylogia Martwe zło).

ocenił(a) film na 9
MishaPl

Masz rację. Powrót do ekspresjonizmu nie jest możliwy, chyba że przez ograniczanie techniki (np. prześwietlanie i przepalanie zdjęć). Zresztą większość horrorów tradycyjnie korzysta z repertuaru niemieckiego e..

ocenił(a) film na 7
jak45

Hej,bardzo ciekawa wymiana zdań. Piszę pracę na temat Ekspresionizmu w kinie współczesnym. Znacie może jakieś ciekawe artykuły na ten ten temat albo przychodzą wam do głowy jakieś filmy nawiązującebdo ekspresionizmu? oprócz tych Burtona?

ocenił(a) film na 9
CAlbert

Co to takiego "Ekspresionizm"? Sądząc z zaczynania dużą literą, to chyba imię własne - ale takiego reżysera czy aktora nie znam...
Akurat Burton to raczej "czarny" nurt postmodernizmu (już bardziej Rodriguez pasuje - choć to też postmodernista). Zacznij może od von Triera albo wcześniej, Pasoliniego&Co.
...
Inna sprawa, że może zaczniesz od nauki wpisywania właściwych pytań do "wujcia Gugla"?...

ocenił(a) film na 7
jak45

no racja,mój błąd. U wujcia szukałem i to on mnie tu przywiódł. A co myślicie o Davidzie Lynchu? Czy to jest dobry trop? :)

ocenił(a) film na 9
CAlbert

Niezły!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones