Pastisz, zombie, czarna komedia (zwracam uwagę na nazwisko głównego bohatera), wybuchowa mieszanka wszystkiego to co najlepsze. I nie żadna "gorączka śmierci", tylko w "martwym punkcie" bo taki tytuł nosi film w najlepszym możliwym przekładzie (Tomasza Beksińskiego), czytany przez Janusza Kozioła.